o o o o o o
o
bo w zasadzie, to do chuja z tym pomysłem, ze dla ludzkości mam cierpieć. albo mamy. może i jestem z podrasy, wizerunkuję podludzi. ale to nie znaczy, że mam zaraz cierpieć w imię miłości jak wszystkie wykurwiałe dwunastodzietne kobiety, dające napierdolić sobie i trzynaste dziecko, lub jak tanie. niedrogie chcące naprawić swoje błędy. orientując się po dwudziestej drugiej zdradzie, że chcą wrócić do męża. one śmią walczyć o to samo co ja. śmią krzyczeć, że żądają z powrotem dużej wielkiej miłości. jedno pojęcie. tysiąc wizerunków. a każda żąda swojego. ile słowików musi połknąć drapieżnik. by zacząć śpiewać.? chodzę sama ciemnymi nocami. rozpędzam auto do setek kilometrów wdychając i delektując się andrenaliną. wchodzę na wysokie szczeble. siadam na dachach. bo przecież kazałeś mi być dzielną. jestem podziurawiona jak szwajcarski ser i sama się sobie dziwię, ze jeszcze się nie rozpadłam. i wstydzę się gdy w szybkim słowotoku pytaniotoku odpowiadam intuicyjnie bez namysłu podświadomie 'tak mam'. mój świat i niebo ma trochę ponad metr osiemdziesiąt. i ten kawałek nieba ma głęboko w dupie, ze go kocham i miłuję. zdecydowanie dla mnie nie istniejesz.
.
to jest prawdziwe? :o
ReplyDeletewszyscy krzyczymy o wielką miłość.
też cę.
i ty i ja.
serduszka dwa.
wymiękam.
a jak zakochasz się kolejny raz to co z tym ?
ReplyDeletecharakter pisma miodzio.
ReplyDelete