mam najmilszą na świecie Martę z obitym biodrem i łokciem. która robi mi prezenty w postaci brûla.
nieostotne co stało się z nim po wyjęciu z piekarnika. nieistotne, że nawet go nie zjadłam.
istotne, że miałam radość jak dziecko. posypując go trzcinowym i wyjmując go z piekarnika.
szkoda tylko, że nie moglysmy skarmelizować ich razem.
wtedy pewnie upilnowałabyś mnie i nie stałoby się to co stało. huuuuuh.
przed wizytą w piekarniku. huuuuuuuuuuh.
podczas karmelizowania można duuuuuuuużo. jouuu.
powiedzmy. że ładne i gotowe.
ale.
nie udało mi się przebić karmelu.
było mi dziś miło żyć. spocznij.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
mmm.
ReplyDeletezjaduabym takie cuś sobie. [za to mam tartollini..? czy coś.]
mi ostatnio niemiło żyć.
spocznij.
:skrzywiona:
... właśnie . zawsze coś jest żebyśmy się nie spotkały...no ale teraz to juz musimy. to jakieś znaki.no tak. bo chciałsas idealnie .a jakbys zjadla troszeczke cukru a nie karmelu tez byłoby dobrze. achhh .
ReplyDeleteno coż braciszek jeszcze bedzie wyjezdzal. =)
nic straconego. poza tym moja miseczka jest cala , więc specjalnie dla ciebie same przygotujemy brula wlasnie w niej.
taaa. łokieć boli... a łikend była taka piekna pogoda a tu deska musiala stac pod łóżkiem.
żałuję .. nie mam uwiecznionego brula na zdjeciach.
spoczywam.
przecież to jest nic.
ReplyDeletebardziej zastanawia mnie jak wśród milionów miliardów digartowiczów siem znalazłyśmy.
nil i nnm. 30km.
hiiiha.
<3